Dziś danie prawie normalne, ale podane trochę inaczej. A mianowicie: żeberka z latte. Ktoś pomyśli, że żeberka w kawie to danie trochę dziwne (tak przy okazji: żeberka w kawie są bardzo dobre, może kiedyś wrzucę przepis). Tylko, że to jest latte ziemniaczane... Po prostu puree z ziemniaków jest podane w wysokiej szklance zalane maślanką. Od razu mówię: niezbędne są długie łyżeczki. Danie dość efektownie prezentuje się na stole, można zaskoczyć rodzinę czy znajomych.
Składniki:
- żeberka, mięsisty pasek
- miód gryczany
- ziemniaki
- maślanka lub kefir
- kilka cienkich pasków boczku
- 2 pory
- 3 marchewki
- kilka niedużych cebul
- czosnek
- olej
- masło
- sos sojowy
- sól, pieprz, gałka muszkatołowa, liście laurowe
- coś do przyozdobienia, ja miałem jakieś kiełki
Żeberka myjemy, kroimy na porcje i wrzucamy do michy. Pieprzymy, polewamy miodem, wrzucamy ze dwa liście laurowe, kilka pokrojonych ząbków czosnku i podlewamy sosem sojowym. Solić nie ma potrzeby, sos sojowy jest wystarczająco słony, przynajmniej według mnie. Mieszamy dokładnie aby żebra pokryły się marynatą, odstawiamy na jakieś dwie godziny mieszając od czasu do czasu. Następnie żeberka podsmażamy w rondlu do pieczenia, dzięki temu nie będziemy musieli ich przekładać, a i zmywania mniej... Podsmażamy z obu stron bardzo krótko, dzięki temu, że w marynacie jest miód żeberka brązowieją momentalnie. Dolewamy wody, resztę marynaty i dusimy. Warzywa obieramy, skrobiemy myjemy, kroimy na duże kawałki, jeśli cebule są nieduże to niech będą w całości. Wrzucamy do żeberek pod koniec duszenia na jakieś 15 minut. Pyry obieramy, myjemy, kroimy wrzucamy do osolonej wody i gotujemy do miękkości. W tym czasie robimy chipsy z boczku. Mamy dwie możliwości: smażymy na patelni albo rozkładamy na papierze i pieczemy, aż będą chrupkie. Ugotowane ziemniaki odlewamy, odparowujemy, dodajemy troszkę masła, startej gałki muszkatołowej i tłuczemy na puree. Nakładamy do wysokich szklanek, tak mniej więcej do 3/4 wysokości, nalewamy maślanki i przyozdabiamy chipsem. Na talerz kładziemy żeberka, obok uduszone warzywa, podlewamy troszkę sosu i podajemy.
Jak zapodałem te żeberka na niedzielny obiad to smoczyca zaczęła się awanturować: ja mam się tym najeść?? A gdzie ziemniaki?? Jak się przyjrzysz to znajdziesz - mówię. Niby gdzie?? dopiero po chwili mówi: aaaaa tu są.... Jej spostrzegawczość jest wręcz legendarna...
Smacznego.