sobota, 2 listopada 2024

 Sało


        Dziś sało czyli słonina dojrzewająca. Przekąska, a może w zasadzie zakąska, pochodzi zza wschodniej granicy. Ponoć jej rodowód sięga czasów Rusi Kijowskiej, a więc przepis jest dość stary. 


Składniki:

  • ok. 1kg słoniny bez skóry, dość grubej
  • sól
  • papryka ostra
  • papryka słodka wędzona
  • 1 cebula
  • 2-3 ząbki czosnku
  • 1-2 łyżeczki żelatyny
        Na początek musimy wybrać sobie naczynie (foremkę) w jakiej zrobimy nasze sało. Ja wybrałem małą keksówkę. Słoninę kroimy na takie kawałki aby szczelnie wypełniła nam keksówkę, wierzch słoniny musi kończyć się tuż poniżej górnej krawędzi foremki. Następnie wyjmujemy wszystko z foremki, obtaczamy wszystko dokładnie w soli. Do zamykanego pojemnika wsypujemy na dno warstwę soli, układamy na niejnszę słoninę i jeszcze troszkę nasypujemy na wierzch. Wkładamy pojemnik do lodówki na jakieś 3 tygodnie. Co kilka dni zaglądamy i ewentualnie wylewamy zgromadzoną wodę, w takim przypadku musimy uzupełnić sól. Po tym czasie wyjmujemy słoninę, myjemy i lekko osuszamy. Cebulę i czosnek obieramy i blendujemy wraz z żelatyną. Paprykę słodką i ostrą mieszamy w proporcji jaką lubimy. Słoninę nacieramy mieszanką papryki. Foremkę wykładamy folią do pieczenia tak aby wystarczyło jej jeszcze na wierzch słoniny. Układamy pierwszą warstwę słoniny, smarujemy masą cebulową i tak na przemian. Wierzch zakrywamy wystającą folią, przyciskamy "pokrywką" dopasowaną do keksówki. Ja mam kawałek starej deski do krojenia. Całość ściskamy dość mocno, można np. obwiązać sznurkiem. W garnku grzejemy wodę do temperatury ok. 80⁰ C, wody musi być tyle żeby nie dostała nam się foremki. Parzymy słoninę ok. 2 godzin. Następnie chłodzimy i wstawiamy do lodówki na 24 godziny. po tym czsie wyjmujemy sało z foremki, odwijamy z folii i możemy zapraszać na imprezkę: zakąska już jest.  A jak do tego będzie jeszcze ogóreczek małosolny to nić więcej nie potrzeba... 😉



Smacznego!!! 

poniedziałek, 9 września 2024

Pieczeń drwala

            Jak sama nazwa wskazuje będzie to potrawa pożywna bo drwal musi mieć krzepę, a żeby mieć krzepę to musi dobrze zjeść. Można ją konsumować na ciepło i na zimno. Na zimno nawet lepsza bo zsiądzie się troszkę galaretki i smalczyku. Składników niewiele, roboty podobnie. Za to cierpliwości trochę trzeba ponieważ pieczeń długo przebywa w solarium, tj. w piekarniku. Z uwagi na to że w składzie jest peklosól temperatura pieczenia nie może być wyższa niż 120° C. Moja siedziała w piekarniku ponad 3 godziny...




Składniki:

  • Łopatka 2 kg
  • Boczek surowy 1 kg
  • Sól peklowa 18 g/kg
  • Pieprz mielony 2 g/kg
  • Czosnek granulowany 3 g/kg
  • Czosnek niedźwiedzi 3 g/kg
  • Zimna woda 30-40 ml/kg
        Mięso myjemy i mielimy na szarpaku, to takie sitko do maszynki o dużych, owalnych otworach. Dodajemy przyprawy, wodę, wyrabiamy farsz aż zacznie się porządnie kleić. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na jakieś pół godziny. Po tym czasie mieszamy, wkładamy do aluminiowych foremek i do piekarnika nagrzanego do 120° C. Uzbrajamy się w cierpliwość... Po upieczeniu czekamy aż ostygnie i wstawiamy na kilka godzin do lodówki. No i w końcu możemy konsumować...

Smacznego!!!

poniedziałek, 11 listopada 2019

Kurczak pocztowy

    Dziś na obiad kurczak pocztowy. No bo skoro jest gołąb pocztowy to dlaczego nie może być kurczak pocztowy? W końcu to ptak i to ptak... I na dokładkę jednego i drugiego możemy wrzucić do gara. Nie, nie będziemy robić konkurencji SMS-om, messengerom i innym współczesnym komunikatorom. Tym bardziej, że wykorzystamy kurczaka w mało mobilnej postaci, a mianowicie w postaci fileta. Więc dlaczego kurczak pocztowy? Ponieważ zapakujemy go do koperty. Papierowej zresztą. Potrawa jest smaczna i dietetyczna, co ładnie wpisuje się obecne trendy... I na dokładkę jest prosta jak konstrukcja cepa. No to do dzieła.

Składniki:
  • filet z kurczęcia
  • ulubione zioła, ja wziąłem prowansalskie i mieszankę do gyrosa
  • sos sojowy
  • oliwa
    Ilość porcji należy dostosować do ilości głodomorów. Ja opiszę jak zrobić pojedynczą porcję. Pojedynczy filet z piersi kurczaka myjemy, osuszamy i kładziemy na desce do krojenia. Następnie kroimy ją poziomo na pół. Spory kawałek papieru do pieczenia kładziemy na stole. Na nim układamy jeden kawałek piersi i posypujemy ziołami. Ja jedną część potraktowałem prowansalskimi, a drugą mieszanką do gyrosa. Teraz skrapiamy fileta sosem sojowym i oliwą. Oczywiście każdy kawałek mięsa kładziemy na osobnym papierze. Teraz zwijamy wzdłuż, a następnie zawijamy kilkakrotnie boki, tworząc coś w rodzaju koperty. Znaczków nie naklejamy... Odkładamy na jakieś pół godziny. Po tym czasie wyciągamy garnek do gotowania na parze lub parowar. Jak ktoś nie ma to można wziąć największy posiadany gar nalać troszkę wody, wstawić jakąś miseczkę, a na to płaski talerz. Jak już nam się woda zagotuje to wysyłamy listy, tj. wkładamy nasze koperty z kurczakiem do środka. Gotujemy 20 minut, przy większej ilości trzeba troszkę gotowanie przedłużyć. I to by było na tyle. Aha, na talerz kładziemy bez papieru.😀 Podajemy z ziemniaczkami, ryżem, jak kto woli.

    Tak wyglądają koperty z kurczakiem. Te akurat już po wyjęciu z parowara. Jak widzicie znaczków pocztowych nie potrzeba...


A tak kurczak pocztowy na talerzu ziemniaczkami i sosem tzatziki.



Smacznego!!!

niedziela, 29 września 2019

Chaczapuri

   Niedaleko mnie niedawno otwarto piekarnię gruzińską. Oczywiście musiałem tam zajrzeć i podpatrzyłem coś takiego:


    A mianowicie chaczapuri. Niektórzy nazywają to gruzińską pizzą. Ciasto jest podobne, trochę inny kształt. No i to co na wierzchu też jest inne. W oryginalnej wersji jest to ser sulguni. Jest to rodzaj białego sera, produkowany z mleka bawolic. Jako, że u mnie w okolicy jest posucha na bawolice, wykorzystałem to co miałem: żółty ser, fetę i mozzarellę. W tej piekarni jest też chaczpuri z mięsem. Postanowiłem zrobić tylko z serami. I jajkiem, czyli trochę bliżej oryginału. Z tej porcji ciasta zrobiłem trzy sztuki, ale proponuję zrobić cztery, te były dość galante... Przepis jest tak jak robiłem, czyli piszę o trzech sztukach.

Składniki:
  • 400 g mąki pszennej
  • 110 ml mleka
  • 160 ml wody
  • 1 opakowanie drożdży instant
  • 1 łyżeczka soli
  • 1 łyżeczka cukru
  • 2 łyżki oleju
  • starty żółty ser
  • feta
  • mozzarella
  • 4 jajka
  • szczypiorek
    Do miski wsypujemy przesianą mąkę, drożdże, sól, cukier. Mieszamy, dodajemy jedno jajko, wlewamy wodę, mleko, olej i wyrabiamy ciasto. Powinno być dość luźne. Odstawiamy na jakąś godzinkę, aby wyrosło. Następnie dzielimy na trzy części. Każdą część rozwałkowujemy, zawijamy brzegi tworząc coś w rodzaju łódeczek. Ważne, żeby dobrze skleić dziób i rufę, bo inaczej może nam później uciec jajko. Do środka łódeczek wsypujemy pomieszane sery i odstawiamy na pół godziny do wyrośnięcia. Smarujemy brzegi białkiem i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Pieczemy ok. 20 minut. Jak zaczynają się rumienić wyjmujemy i do każdej łódeczki wybijamy całe jajko. Wstawiamy z powrotem do piekarnika żeby jajeczko się ścięło. Po upieczeniu posypujemy szczypiorkiem. Możemy podać z jakimś sosem, np. z ketchupem, czosnkowym, co kto lubi.

Smacznego!!!

wtorek, 3 września 2019

Aloo gobi

   Wczoraj był kawał mięcha, to dziś dla odmiany będzie bezmięsnie.   Miłośnicy pokrzyw niech też coś mają... Co prawda pokrzywy w tym daniu nie ma, ale co tam. Jak można się domyśleć po nazwie, a także, że jest bez mięsa, potrawa pochodzi z Indii.

Składniki:
  • 3-4 ziemniaki
  • 3-4 pomidory
  • pół kalafiora
  • zielony groszek, z puszki albo mrożony
  • 2-3 ząbki czosnku
  • 1 cebula
  • kawałek imbiru
  • kolendra mielona
  • garam masala
  • kurkuma
  • chili
  • sól
   Pomidory myjemy, wykrawamy szypułki i wrzucamy do miksera. Dodajemy obrany czosnek i cebulę. Jak ktoś ma to może dodać kawałek świeżej kurkumy. Nie miałem, więc później dodałem mieloną. Wszystko miksujemy. Ziemniaki obieramy i kroimy w dość dużą kostkę. Kalafiora dzielimy na różyczki, jak są duże to kroimy na mniejsze kawałki. W garnku rozgrzewamy olej i wrzucamy pyry. Smażymy kila minut i dodajemy kalafiora. Jak ziemniaki się lekko zrumienią dodajemy chili ok. 1/2 łyżeczki, 1 łyżeczkę kurkumy, 1/3 łyżeczki kolendry. Wlewamy troszkę wody i dusimy jakieś 10 minut. Wlewamy zmiksowane pomidory, dodajemy 1 łyżeczkę garam masala. Mieszamy, dodajemy groszek, miałem troszkę groszku cukrowego, więc też dorzuciłem. Solimy i gotujemy jakieś 10 minut, sos ma się zredukować. To mają być warzywa oklejone sosem, a nie zupa... I możemy podawać.



Smacznego!!!