wtorek, 27 września 2016

Śniadanko

  Ponieważ dziś idę do pracy na 14 mogłem zaszaleć ze śniadaniem. Od kilku dni chodziło za mną coś włoskiego. No powiedzmy, że na wzór włoski. Dlatego jak oporządziłem piesy zająłem kuchnie na własność.

Składniki: 

  • makaron kokardki
  • pomidory
  • czerwona cebula
  • jarmuż 
  • czarne oliwki
  • mini mozzarella
  • oliwa
  • ocet jabłkowy 
  • suszona bazylia, oregano, majeranek lub gotowa jakaś mieszanka włoska
  • sól, pieprz
   Ilości nie piszę, wszystko zależy od upodobań, ilości śniadaniowiczów i apetytu.  Makaron gotujemy zgodnie z przepisem na opakowaniu, najlepiej taki al dente. Odlewamy, przelewamy zimną wodą, osączamy i musimy poczekać aż przestygnie. Do szklanki wlewamy 3 łyżki serwatki od mozzarelli, dodajemy przyprawy, mieszamy i odstawiamy na minimum 10 minut. Cebulę obieramy, kroimy w piórka i wrzucamy do dużej michy. Pomidory parzymy, obieramy ze skórki i kroimy na dość duże kawałki. Dodajemy je do towarzystwa cebuli. jarmuż myjemy osuszamy, rozrywamy na małe kawałki, grube części odrzucamy. Mini mozzarelle osączamy i do michy. Podobnie robimy z oliwkami. Całość solimy i pieprzymy, jeśli mamy gotową mieszankę to raczej już nie ma potrzeby. Do namoczonych ziół wlewamy 2 łyżki octu jabłkowego i 3 łyżki oliwy. Mieszamy i wlewamy do michy, dodajemy ostudzony makaron i całość mieszamy. Teraz uzbrajamy się w cierpliwość aby całość się przegryzła, możemy w ramach ćwiczenia silnej woli zamieszać od czasu do czasu. Myślę, że z pół godziny tych katuszy wystarczy.




Smacznego.

czwartek, 15 września 2016

Kapusta z niespodzianką

   Dziś przepis prostszy niż konstrukcja cepa. A w zasadzie nawet dwa przepisy. Jeden przepis jest na dodatek do różnych potraw. Też prosty, a nawet bardzo prosty. Jest to mianowicie smażona cebula. Niby rzecz banalna, ale jakoś wcześniej nie wpadłem na pomysł aby zrobić ją "na zaś". Owszem zdarzało mi się kupić ją gotową, suszoną, ale to nie to. 

Smażona cebula: 
  • kilka cebul
  • mąka
  • olej
  • sól
   Ilość cebul dowolna, ogranicza nas tylko wielkość rondla i wytrzymałość wątroby ;) , albo żołądka. Cebulę obieramy i kroimy w sporą kostkę. Oprószamy mąką troszkę solimy i wrzucamy na gorący olej. Smażymy aż będzie rumiana. Odcedzamy i wysypujemy na papierowy ręcznik, aby wchłonął nadmiar oleju. Tak przyrządzoną cebulkę przekładamy do słoika i możemy trzymać w lodówce. A do czego ją wykorzystać? A do czego tylko chcemy: do okraszenia pierogów,  do jajecznicy, nawet do kanapek. W tym przypadku użyjemy jej do kapusty.





  Kapusta z niespodzianką

  • kaszanka w ilości odpowiadającej liczbie uczestników posiłku
  • kiszona kapusta
  • kawałek wędzonego parzonego boczku boczku
  • smażona cebula

      Kapustę kiszoną kroimy żeby nam się nie ciągnęła po brodzie. Jak bardzo kwaśna, a ktoś nie lubi takiej to można ją wcześniej przepłukać. Kaszankę obieramy z flaka. Ja do tej potrawy wykorzystałem aluminiowe foremki do ciasta, tzw. keksówki, ale można zrobić w naczyniu żaroodpornym. Na spód dajemy warstwę kiszonej kapusty. Na to kładziemy kaszankę i przykrywamy kapustą. Ja posypałem kapustę odrobiną mielonego kminku. Na kapustę kładziemy smażoną cebulkę i pokrojony w kostkę boczek. Foremkę przykrywamy folią aluminiową i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Pieczemy ok. godziny, zdejmujemy folię i jeszcze z 10 minut niech się boczek przypiecze. Jak ktoś chce bardziej miękką kapustę to niech piecze z pól godziny dłużej. Z foremką jest wygoda bo można podać od razu głodomorom, bez zbędnego przekładania.




I niech smak będzie z Wami...

środa, 7 września 2016

Ślimaki

   Nie, nie będę namawiał do jedzenia winniczków. To są ślimaki z ciasta. Miały być międzynarodowe ślimaki, ale przez pomyłkę kupiłem nie to ciasto... Miała być mieszanka francusko-włoska: ciasto francuskie, a środek włoski, czyli a'la pizza. Niestety w sklepie się pomyliłem i złapałem ciasto na pizze, też było zwinięte w rulon jak francuskie . Ale jak mówi polskie przysłowie: nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło... Reszta mojej bandy, tj. domowników, orzekła, że takie są nawet lepsze. Przepis jest na dwie blachy, bo na jedną nie warto robić, no chyba, że ktoś chce mieć awanturę w domu, że za mało...

   Składniki:
  •  2 ciasta do pizzy (takie w rolce) lub 2 ciasta francuskie
  • 3/4kg pieczarek
  • 1 duża cebula
  • gruby plaster szynki
  • ketchup
  • starty żółty ser
  • sól, pieprz, oregano 
  • olej
   Pieczarki myjemy, jak komuś się chce to może obrać. Kroimy i wrzucamy na rozgrzany olej. Jak odparuje woda dodajemy pokrojoną w kosteczkę szynkę i cebulę. Solimy, pieprzymy i czekamy aż przestygnie to wszystko. Ciasto rozwijamy, smarujemy ketchupem, na to wrzucamy połowę pieczarek z dodatkami. Posypujemy żółtym serem i oregano. Zwijamy ciasto w rulon i kroimy w plastry ok 1,5-2cm. Kładziemy na papierze do pieczenia i wstawiamy do piekarnika o temperaturze 180 stopni na jakieś 20 minut. Przed wstawieniem można jeszcze na każdego ślimaka dać troszkę sera. Na foto są dwie wersje: z serem na wierzchu i bez. Najlepsze są jeszcze cieple, ale i na zimno niczego sobie.



I to by było na tyle...
Smacznego.