czwartek, 25 lutego 2016

Przegryzka z cieciorki



    Dziś dla odmiany tylko przegryzka, takie coś do przegryzienia między posiłkami, albo np. do piwa :-). Myślę, że to zdrowsza alternatywa dla chipsów. Toż cieciorka to samo zdrowie: obniża ciśnienie krwi, zmniejsza tzw. "zły cholesterol", pomaga w odchudzaniu, zapobiega wytrzeszczowi oczu w ustronnym miejscu, tj. zaparciom. I co ciekawe uważana jest za afrodyzjak...
  Uff... ale się nawymądrzałem...

Składniki:
  • puszka ciecierzycy
  • 1/2 łyżki słodkiej papryki
  • pieprz cayenne według własnych preferencji, ja daję niecałe 1/4 łyżeczki
  • 1/2 łyżeczki mielonego kminku
  • sól
  • oliwa lub olej
    Cieciorkę osączamy z zalewy i wsypujemy do miseczki. Dodajemy przyprawy, troszkę oliwy i dokładnie mieszamy. Na patelni rozgrzewamy olej i wrzucamy cieciorkę. Smażymy na rumiano. Można to wysypać na papierowe ręczniki, będzie wtedy mniej tłuste. Zajadamy i na ciepło, i na zimno.


   Jak zrobiłem  po raz pierwszy to ja i smoczyca zdążyliśmy zjeść tylko po pięć 5 cieciorek, resztę wciągnął młody...

niedziela, 21 lutego 2016

Kurczak grilowany


   Fit jest w modzie, fit tu, fit tam..  aż się boję otworzyć konserwę.. Pomimo to, a może właśnie dlatego dziś danie fit (cokolwiek to znaczy). Trzeba podążać za modą ;-) Na pewno jest to danie zdrowe (bez tłuszczu) i o dziwo smaczne. Bo najczęściej to co zdrowe to, to delikatnie mówiąc "takie sobie"... Danie ma jeszcze jeden plus: nie jest pracochłonne. Same plusy, nic tylko gotować i jeść. No ma jeden minus, smoczyca marudzi, że przeze mnie przytyje, bo za dużo zjadła. A czy jej do pyska, tj. do buzi wpychałem?


Składniki:
(porcja na jedną, przeciętnie głodną osobę)

  • pojedynczy filet z kurczęcia
  • torebka ryżu
  • zielone pesto
  • zioła prowansalskie
  • kurkuma
  • sól, pieprz
   Filet myjemy i rozbijamy delikatnie, ale niezbyt cienko. Ja wcześniej traktuję go jeszcze nakłuwaczem. Solimy, pieprzymy oprószamy ziłami prowansalskimi i odrobiną kurkumy. Wstawiamy do lodówki na kilka godzin, najlepiej na całą noc. Ryż gotujemy zgodnie z przepisem na opakowaniu. W tym czasie filet smażymy na patelni grillowej na rumiano. Jak ryż jest już miękki wyciągamy z wody i wysypujemy do miseczki. Mieszamy z pesto w proporcjach w zależności od naszych upodobań. Jak zrobimy to w małej miseczce to możemy od razu uformować ryżową babeczkę, jak chwilę postoi to zachowa kształt. Podajemy z jakąś zieleniną, ja akurat miałem świeżego ogórka to zrobiłem mizerię. Co nie znaczy, że danie jest mizerne, wręcz przeciwnie....




Jak zwykle życzę smacznego.

sobota, 6 lutego 2016

Ramen burger

   Ramen burgera wymyślił ponoć jakiś Japończyk, pewnie brakło mu bułek i wykorzystał to co miał pod ręką, czyli makaron. Druga wersja głosi, że chciał dać odpór amerykanizacji japońskiego życia i "uwschodnić" tradycyjną amerykańską potrawę, tylko dlaczego mieszkał w Nowym Yorku? Przy tej potrawie jedno jest pewne: jest pracochłonna, ale warto czasem się poświęcić, aby później słuchać pochwał... ;-)

Sos jogurtowy:
  • pół szklanki gęstego jogurtu 
  • tarty chrzan, ile? to zależy od mocy chrzanu i własnych upodobań
    Mieszamy jedno z drugim i gotowe.

Sos chutney:
   Tu już jest trochę więcej roboty.
  • 2 czerwone cebule
  • 3/4 papryczki chili
  • 3 łyżki miodu
  • 4 łyżki octu balsamicznego
  • odrobina oleju
   Cebulę obieramy i kroimy w kostkę. Olej rozgrzewamy w rondelku i wrzucamy cebulę. Papryczkę kroimy w kosteczkę (pestki wyrzucamy, aby nie wypaliły nam dziur w języku) i dodajemy  do cebuli. Wlewamy ocet i dodajemy miód. Dusimy wszystko do czasu aż cebula zmięknie, a woda odparuje.

Ramen burger:
  • makaron chiński (w ostateczności może być nawet z zupek chińskich)
  • 300g mięsa mielonego
  • 5 jajek 
  • zielenina, może być rukola, sałata, ja miałem akurat rzymską
  • cebula
  • czosnek suszony
  • sól, pieprz
  • olej
   Makaron robimy zgodnie z przepisem na opakowaniu. Miałem akurat opakowanie 200 g, wyszły z tego 3 podwójne burgery dlatego wszystkie składniki są na taką porcję. Jak przestygnie mieszamy z surowym jajkiem i dzielimy na 6 równych części. Musimy znaleźć sobie jakąś formę do burgerów, ja użyłem plastikowych wiaderek o pojemności chyba 800 ml po miodzie. Wykładamy formę folią i pakujemy do wiaderka makaron, ugniatamy  równomiernie i przykrywamy folią. Jak mamy już wszystkie burgery w wiaderku wstawiamy do lodówki, przyciskając np. słoikiem z wodą. Niech tam sobie posiedzą przynajmniej pół godziny. Cebulę kroimy w kosteczkę dodajemy do mielonego mięsa, wsypujemy troszkę suszonego czosnku, soli, pieprzymy, bijamy jajo i wyrabiamy jak ciasto. Też niech sobie odpocznie troszkę w lodówce.   Gdy stwierdzimy, że już nie możemy się doczekać albo za głośno burczy w brzuchach wyciągamy wszystko z lodówki i do roboty...
  Rozgrzewamy na patelni olej. Ostrożnie wyciągamy poszczególne plastry makaronu z formy i smażymy na rumiano. W tym czasie na patelni grilowej smażymy bez tłuszczu burgery. Aha, zapomniałem napisać, że wcześniej trzeba je  z mięcha uformować, poszedłem na łatwiznę i wykorzystałem ten sam pojemnik w którym siedział makaron (nie będzie problemu z dopasowaniem wielkości). Jak już usmażymy wszystkie makarony to robimy sadzone jajka, które troszkę solimy i pieprzymy. 
   Teraz składamy ramen burgera w całość: 
  1. Makaron
  2. Sos chutney
  3. Jajko sadzone
  4. Burger
  5. Sos jogurtowo-chrzanowy
  6. Zielenina
  7. Makaron
  Od razu możemy uszykować miskę z wodą i ręcznik.  Wychodzi taki gabaryt, że nie da się tego zjeść żeby się nie uflejać.... 



Ufff... Ale przy tym roboty...
Smacznego!