sobota, 6 lutego 2016

Ramen burger

   Ramen burgera wymyślił ponoć jakiś Japończyk, pewnie brakło mu bułek i wykorzystał to co miał pod ręką, czyli makaron. Druga wersja głosi, że chciał dać odpór amerykanizacji japońskiego życia i "uwschodnić" tradycyjną amerykańską potrawę, tylko dlaczego mieszkał w Nowym Yorku? Przy tej potrawie jedno jest pewne: jest pracochłonna, ale warto czasem się poświęcić, aby później słuchać pochwał... ;-)

Sos jogurtowy:
  • pół szklanki gęstego jogurtu 
  • tarty chrzan, ile? to zależy od mocy chrzanu i własnych upodobań
    Mieszamy jedno z drugim i gotowe.

Sos chutney:
   Tu już jest trochę więcej roboty.
  • 2 czerwone cebule
  • 3/4 papryczki chili
  • 3 łyżki miodu
  • 4 łyżki octu balsamicznego
  • odrobina oleju
   Cebulę obieramy i kroimy w kostkę. Olej rozgrzewamy w rondelku i wrzucamy cebulę. Papryczkę kroimy w kosteczkę (pestki wyrzucamy, aby nie wypaliły nam dziur w języku) i dodajemy  do cebuli. Wlewamy ocet i dodajemy miód. Dusimy wszystko do czasu aż cebula zmięknie, a woda odparuje.

Ramen burger:
  • makaron chiński (w ostateczności może być nawet z zupek chińskich)
  • 300g mięsa mielonego
  • 5 jajek 
  • zielenina, może być rukola, sałata, ja miałem akurat rzymską
  • cebula
  • czosnek suszony
  • sól, pieprz
  • olej
   Makaron robimy zgodnie z przepisem na opakowaniu. Miałem akurat opakowanie 200 g, wyszły z tego 3 podwójne burgery dlatego wszystkie składniki są na taką porcję. Jak przestygnie mieszamy z surowym jajkiem i dzielimy na 6 równych części. Musimy znaleźć sobie jakąś formę do burgerów, ja użyłem plastikowych wiaderek o pojemności chyba 800 ml po miodzie. Wykładamy formę folią i pakujemy do wiaderka makaron, ugniatamy  równomiernie i przykrywamy folią. Jak mamy już wszystkie burgery w wiaderku wstawiamy do lodówki, przyciskając np. słoikiem z wodą. Niech tam sobie posiedzą przynajmniej pół godziny. Cebulę kroimy w kosteczkę dodajemy do mielonego mięsa, wsypujemy troszkę suszonego czosnku, soli, pieprzymy, bijamy jajo i wyrabiamy jak ciasto. Też niech sobie odpocznie troszkę w lodówce.   Gdy stwierdzimy, że już nie możemy się doczekać albo za głośno burczy w brzuchach wyciągamy wszystko z lodówki i do roboty...
  Rozgrzewamy na patelni olej. Ostrożnie wyciągamy poszczególne plastry makaronu z formy i smażymy na rumiano. W tym czasie na patelni grilowej smażymy bez tłuszczu burgery. Aha, zapomniałem napisać, że wcześniej trzeba je  z mięcha uformować, poszedłem na łatwiznę i wykorzystałem ten sam pojemnik w którym siedział makaron (nie będzie problemu z dopasowaniem wielkości). Jak już usmażymy wszystkie makarony to robimy sadzone jajka, które troszkę solimy i pieprzymy. 
   Teraz składamy ramen burgera w całość: 
  1. Makaron
  2. Sos chutney
  3. Jajko sadzone
  4. Burger
  5. Sos jogurtowo-chrzanowy
  6. Zielenina
  7. Makaron
  Od razu możemy uszykować miskę z wodą i ręcznik.  Wychodzi taki gabaryt, że nie da się tego zjeść żeby się nie uflejać.... 



Ufff... Ale przy tym roboty...
Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz