poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Ekspresowe chili con carne

   Chili con carne to potrawa meksykańska z fasoli i mielonego mięsa. U mnie w domu nie przepadają za mielonym mięsem (pada wtedy pytanie: tyle już się nazbierało?), więc przeważnie robię z mięsa pokrojonego na kawałki. Ale to może innym razem. Dziś wersja ekspresowa. Jak się sprężę to robię w 20 minut. W sam raz żeby zrobić coś na szybko, jak się nie ma czasu, albo trzeba szybko kogoś niespodziewanego nakarmić... 
   A tak przy okazji: mój młodszy syn jak był mały gdy usłyszał, że na obiad jest chili con carne to zwykle się pytał: "czyli konkretnie co?".

Składniki:
  • 1 puszka białej fasoli
  • 1 puszka kolorowej fasoli
  • 1 puszka krojonych pomidorów
  • 5 parówek indyczych
  • nieduża cebula
  • kawałek papryki
  • przyprawa do chili con carne
  • ząbek czosnku
  • olej
   Do gara wlewamy troszkę oleju, rozgrzewamy i wrzucamy pokrojone parówki. Po chwili dodajemy cebulę pokrojoną w piórka. Jak cebula się zeszkli to dodajemy pomidory, białą fasolę wraz z zalewą i osączoną kolorową. Jak ktoś lubi może dodać czosnku. Oczywiście mieszamy od czasu do czasu. Dodajemy mieszankę przypraw do chili con carne. Jak wszystko się zagotuje dodajemy pokrojona paprykę. Gotujemy kilka minut i gotowe.



I to by było na tyle...
Prawda, że szybko?
Smacznego.

piątek, 15 kwietnia 2016

Zupa wielogroszkowa

   Jako, że mamy już wiosnę trzeba zjeść coś zielonego, co prawda to zielone to mrożonka, ale zawsze zielone. Od razu powiem czemu wielogroszkowa. Miał być tytuł "Zupa z zielonego groszku", ale to brzmi jakoś tak nudno, a jakbym jeszcze dodał, że to jest zupa krem to już w ogóle porażka... Na szczęście przypomniał mi się Harry Potter :-) a że w zupie są dwa rodzaje groszku: zielony i ptysiowy,  stąd wzięła się nazwa...

Składniki:
  • szyja indycza
  • włoszczyzna
  • groszek mrożony 3/4kg
  • jogurt grecki, może być śmietana, ale moja smoczyca marudzi na śmietanę
  • groszek ptysiowy
  • sól, pieprz, ziele angielskie, liść laurowy
    Szyję myjemy, oczywiście mam na myśli indyczą, bo własną to wieczorem. Wkładamy do gara i zalewamy zimną wodą. Stawiamy na ogniu, czekamy aż się zagotuje i szumujemy. Dodajemy włoszczyznę, przyprawy i mamy ze trzy godziny wolnego, czyli gotujemy na wolnym ogniu rosół. Jak już uznamy, że dość wyciągamy z rosołu szyję i włoszczyznę. Wsypujemy zielony groszek i gotujemy do miękkości. Łyżką cedzakową wyławiamy troszkę groszku na miseczkę: posłuży do ozdoby. Resztę miksujemy blenderem. Na głęboki talerz nalewamy zupę, kładziemy kulkę jogurtu (ja specjalnie nabyłem taką łyżkę do lodów), posypujemy odłożonym zielonym groszkiem, a następnie groszkiem ptysiowym.



Smacznego.