No bo, że brzoskwinie są na wierzchu to widać na pierwszy rzut oka...
Jutro wrzucę ciąg dalszy.
Zgodnie z obietnicą dziś ciąg dalszy.
Ciekawe czy ktoś zgadł co to za "dobroć"?
Bo w komentarzach nikt nic nie napisał, może nieśmiali są? ;-)
Wyjaśniam: to są śledzie z brzoskwiniami :-) Zestawienie może dziwne na pierwszy rzut oka, ale bardzo smaczne (smoczyca prawie miskę wylizała).
4 matiasy moczymy z godzinkę, kroimy na kawałki i wrzucamy do miski. Średnią cebulkę obieramy, kroimy w kosteczkę i szklimy na oleju, wrzucamy do towarzystwa śledziom. Puszkę z brzoskwiniami otwieramy, wyciągamy brzoskwinie i kroimy je w dość grubą kostkę. Wrzucamy do michy, dodajemy curry, w ilości zależnej od upodobań, pieprzymy i w razie potrzeby możemy dosolić. Do tego wszystkiego dodajemy jogurt naturalny i majonez, ile kto lubi. Mieszamy, odstawiamy aby potrawa się przegryzła. Dekorujemy na wierzchu kawałkami brzoskwiń i .... no właśnie nie miałem pomysłu czym jeszcze. Podajemy i obserwujemy zaskoczone miny zjadaczy.
Smacznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz