Jestem fanem twórczości Pilipiuka, szczególnie Jakub Wędrowycz jest mi bliski. W jednym z opowiadań bohaterka robi placuszki z ryżu. Zainspirowany tym postanowiłem też spróbować. Niestety autor nie podał dokładnego przepisu, więc zrobiłem po swojemu. Choć z drugiej strony może i lepiej, że nie było dokładnie napisane. Autor kazał Księżniczce Wiewiórek rozbijać ugotowany ryż stępą. Po szybkim uzupełnieniu wiedzy (dzięki wujkowi Google) odrzuciłem podobne pomysły. Stępa to dawne urządzenie do robienia kaszy, nadaje się do twardego ziarna, a nie do ugotowanego ryżu. Poza tym mamy XXI-wszy wiek, wziąłem sobie blender :).
Składniki:
- półtorej szklanki ryżu
- 30-40 dkg pieczarek
- 2 jajka
- cebula
- sól, pieprz, olej
Ryż wsypujemy do garnka, zalewamy 3 szklankami wody, soli i zagotowujemy. Jak się zagotuje to zdejmujemy z ognia, zawijamy w gazetę i pod kołderkę. Na jakieś pół godziny. W tym czasie myjemy pieczarki, kroimy i wrzucamy na rozgrzany olej. Cebulę obieramy, kroimy i dodajemy pieczarkom do towarzystwa. Całość solimy i pieprzymy. Mniej więcej jak skończymy to ryż powinien być już dobry. Wrzucamy pieczarki do ryżu, dodajemy jajka, całość mielimy blenderem na papkę. Następnie formujemy placuszki i smażymy na rumiano. Jeść można same, z gulaszem, albo jakimś sosem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz