Dziś w roli głównej fasola. Bardzo lubię fasolę, niekoniecznie z wzajemnością. A raczej to otoczenie nie pała wzajemnością... Chyba domyślacie się co mam na myśli. Ale to ponoć zdrowo... no nie ważne, fasolka zdrowa jest. A ponoć dietetycy twierdzą, że jemy jej za mało. Ja chyba jednak wyrabiam normę, nie tylko w jedzeniu fasoli. W zasadzie dzisiejsza potrawa to taka troszkę inna wersja fasolki po bretońsku. Co ciekawe z białą kiełbaską.
Składniki:
- 1/2 kg średniej fasoli
- 1/2 kg białej, cienkiej kiełbasy
- kawałek wędzonego boczku
- 2 puszki pomidorów
- 2-3 cebule
- 2-3 ząbki czosnku
- 1/2 butelki białego, wytrawnego wina
- olej
- liść laurowy, mała gałązka lubczyku, rozmaryn, tymianek, majeranek
- sól, pieprz
Fasolę moczymy. Następnego dnia gotujemy na pół miękko. Białą kiełbaskę wrzucamy do wrzątku i gotujemy 10 minut. Wyciągamy i kroimy w spore kawałki. W dużym garze rozgrzewamy olej i wrzucamy pokrojoną cebulkę i pokrojony w plastry boczek. Po chwili dodajemy kiełbasę, dorzucamy czosnek. Wszystko podsmażamy, dodajemy fasolę i zalewamy winem. Wrzucamy zioła, solimy, pieprzymy. Jak wino się zredukuję dodajemy pomidory. Dusimy jakieś 15 minut często mieszając. Degustujemy i ewentualnie doprawiamy. I to by było na tyle...
Smacznego!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz