Dziś na tapecie, a w zasadzie na patelni omlet. Taka dość lekka propozycja śniadanka. Co prawda jest tam smażone mięcho, ale w sumie niewiele. A jak ktoś nie ma na nie ochoty to może je pominąć. Omlety można robić na wiele sposobów: mogą być na słodko, wytrawne, kwaśne... Co kto chce i ma w lodówce. Dziś wersja ze szpinakiem.
Składniki:
- jaja sztuk 3
- szpinak może być świeży, może być mrożony
- kawałek szynki lub wędzonego boczku
- ząbek czosnku
- sól, pieprz
- jakiś puszysty serek, ja miałem ricotte
- olej
- masełko
Szynkę lub boczek kroimy na dość drobną kosteczkę i wrzucamy na patelnie na rozgrzany olej. Smażymy na rumiano i przekładamy na miseczkę. Na patelni rozgrzewamy masełko i wrzucamy szpinak. Jak mamy świeży to trzeba go porwać na mniejsze kawałki. Ja miałem mrożony, rozdrobniony, więc tylko odłupałem kawałek. Dodajemy kilka cienkich plasterków czosnku. Solimy, pieprzymy. Do miski wybijamy jajka, dodajemy troszkę soli i pieprzu, rozbijamy trzepaczką. Mrożony szpinak smażymy aż troszkę odparuje, świeży tylko chwilkę. Rozgarniamy go po całej patelni i wlewamy jajka. I tu trochę nietypowo bo mieszamy jajka na patelni widelcem, albo trzepaczką. Jak masa jajeczna zacznie gęstnieć dajemy jej spokój, niech się ścina. Trzeba uważać z ogniem, aby nam się masełko nie przypaliło. Jak spód mamy już ładnie ścięty zwijamy omlet w rulon. Zostawiamy kawałek, posypujemy go przesmażoną szynką i zwijamy do końca. Gasimy ogień i chwilkę jeszcze trzymamy na patelni aby omlet doszedł (co prawda nie wiem gdzie, ale niech dojdzie). Przekładamy na talerz i pacamy na niego serkiem.
A tak wygląda w środku.
Smacznego!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz