Dziś dla odmiany coś słodkiego, a mianowicie chałwa. Co prawda chałwę można kupić w każdym sklepie, ale własnej roboty na pewno lepiej smakuje 😀. W zasadzie ten przepis należy traktować jako bazę wyjściową. Każdy zapewne woli inną chałwę: bardzie lub mniej słodką, z dodatkami. Miałem zrobić chałwę z rodzynkami, ale Helmut już się na mnie czai za drzwiami... A dodatki mogą być różne: rodzynki, migdały, kakao... Do wyboru do koloru. Można zrobić połowę z kakaem i później pomieszać, wyjdzie nam chałwa marmurkowa.
Składniki:
- 1 1/2 szklanki sezamu
- 5-6 łyżek płynnego miodu
- olejek lub cukier waniliowy
Sezam wsypujemy na suchą patelnie i mieszając prażymy na lekko złoty kolor. Trzeba uważać, żeby nie przypalić, bo zrobi się gorzki. Jak uzyska ładny kolorek przesypujemy na coś płaskiego, rozgarniamy na cienką warstwę: szybciej ostygnie. Jak przestygnie mielimy go np. blenderem. Zmielony wsypujemy do miseczki, dodajemy miód i cukier waniliowy lub parę kropli olejku waniliowego. Miodu można dać więcej, wtedy chałwa będzie bardziej miękka. Wszystko dokładnie mieszamy na gładką masę. Przekładamy do jakiegoś pojemnika wyłożonego folią spożywczą, łatwiej później ją wyjąć. Wstawiamy na kilka godzin do lodówki, dobrze jest ją czymś przycisnąć. I to by było na tyle...
Smacznego!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz