Garnek rzymski jak sama nazwa wskazuje wymyślili Rzymianie, starożytni zresztą (nie mylić z żytnią, jak powiedział kiedyś Smoleń). W sumie jest to brytfanna tyle, że ceramiczna i w ramach oszczędności ;) nie szkliwiona . Choć spotkałem wersje ze szkliwionym wnętrzem dolnej części. Pieczenie w tym garze jest na czasie, ponieważ nie używa się tłuszczu (czyli samo zdrowie). Przed pierwszym użyciem trzeba garnek moczyć ok. pół godziny i umyć, ale bez detergentów, bo będzie się nam mydłem odbijało. Tak samo przed każdym użyciem moczymy minimum 20 minut, wstawiamy do zimnego piekarnika i dopiero włączamy grzanie, jakbyśmy wstawili do gorącego to może pęknąć. A moczymy go po to żeby naciągnął wody, którą oddaje w trakcie pieczenia. Mięso upieczone jest soczyste, nie kruszy się. Garnek po każdym pieczeniu zmienia troszkę kolor, mój wygląda teraz jakby przeżył ze dwie wojny domowe i jedną światową... Z początku miałem opory wkładać mięso bezpośrednio do gara i wykładałem spód papierem do pieczenia, ale nie ma takiej potrzeby i teraz już tego nie robię.
Składniki:
- schab, ile? ja biorę metrówkę i mierzę garnek. Panie w mięsnym już się przyzwyczaiły, że kupuję mięso na metry, a w zasadzie na centymetry.
- kawałek cienkiej słoniny
- czosnek
- cebula
- sól
- pieprz
- ziele angielskie
- liść laurowy
- majeranek
Dzień wcześniej w garnku wielkością dobraną naszej sztuki mięsa gotujemy wodę z przyprawami i 2 łyżkami soli. Jak się zagotuje wyłączamy wodę wrzucamy majeranek i czekamy aż ostygnie. Myjemy schab, nabieramy ostygniętą marynatę w strzykawkę i szprycujemy mięcho, które następnie wrzucamy do marynaty. Stawiamy w chłodnym miejscu przynajmniej na 12 godzin. po tym czasie wyciągamy schab, lekko płuczemy, a następnie nacinamy wierzch mięsa po skosie "w kratkę" co jakieś 3cm. Słoninę kroimy w cienkie paseczki i wkładamy w nacięcia. Teraz mięcho wkładamy do namoczonego gara i dekorujemy plastrami cebuli, oraz czosnkiem. Nakrywamy górną częścią i wstawiamy do zimnego piekarnika, włączamy grzanie na 180 stopni. Pieczemy ok. półtorej godziny (wszystko zależy od naszego gara i piekarnika), na ostatnie 10 minut zdejmujemy pokrywę, aby się lekko przyrumieniło. W podobny sposób można upiec karczek czy drób.
Uwaga!!!
Liczcie się z tym, że po pierwszym zaserwowaniu tej potrawy rodzina będzie domagać się jej częściej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz