piątek, 27 października 2017

Halloween'owa potrawa

    W zasadzie to ta potrawa z halloween wspólną ma tylko dynię. A i to pod warunkiem, że po upieczeniu wytniemy oczy, nos i usta. Świeczki w środek nie wstawimy, zajęty jest przez farsz. I nie wystawiajmy jej na zewnętrzny parapet, bo nam zeżrą. Jakieś takie skojarzenie miałem. Potrawa jest wybitnie sezonowa, tylko teraz mamy świeże dynie. Zresztą może i lepiej, to taka potrawa do zrobienia raz w roku - lepiej smakuje.

Składniki:
  • nieduża dynia
  • 2 torebki ryżu
  • 1/2 kg mielonego mięsa
  • 1 cebula, raczej duża
  • 1 papryka
  • sos sojowy
  • sól, pieprz
  • olej
    Dynie myjemy i osuszamy, ta moja miała dwadzieścia kilka centymetrów średnicy. Spokojnie wystarczy dla czterech osób, no chyba, ze jamochłony... Ryż gotujemy zgodnie z przepisem na opakowaniu. Wyjmujemy z wody i czekamy aż ostygnie. Cebule obieramy i kroimy w kostkę. Podobnie traktujemy paprykę. Na patelni rozgrzewamy olej i wrzucamy mielone mięso. Smażymy rozdrabiając, przy okazji zdradzę patent: robię to tłuczkiem do ziemniaków. Dodajemy cebulkę, a następnie paprykę. Pieprzymy i dodajemy sos sojowy. Smażymy chwilę, ewentualnie dosalamy. Do miski wrzucamy ryż, dorzucamy usmażone mięcho. Proponuję dodać trochę zieleniny, np. natki pietruszki i polać całość lekko osoloną rzadką śmietaną, albo jogurtem. Niestety nie zrobiłem tego i wyszło troszkę za suche. No, ale pierwsze śliwki za płot... Może warto spróbować dodać troszkę startego żółtego sera? Ale to następnym razem. Z dyni odcinamy kapelusik. Najlepiej pod kątem, aby później można go było położyć z powrotem. Wydłubujemy pestki, które myjemy i osuszamy do dalszej konsumpcji, to taki bonus. Łyżką wyskrobujemy lekko pozostałość po pestkach. lekko solimy wnętrze dyni. Teraz do środka upychamy farsz, czyli ryż z mięsem. Nakładamy czapeczkę. Dyńkę wstawiamy do naczynia żaroodpornego lub brytfanki, wlewamy ze dwie szklanki wody lub bulionu. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Pieczemy co najmniej godzinkę. Jak się upiecze - konsumujemy...

Tak wygląda po wyjęciu z pieca, tj. piekarnika.



A tak po przekrojeniu.


Tradycyjnie życzę smacznego!!!






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz