Co prawda też potrafi gotować, ale zdziwiłem się, że mu się chciało robić taką zupkę. Na wszelki wypadek zapytałem: sam ugotowałeś? "Nie siedzę w knajpie z kolegami" - brzmiała odpowiedź. Biedny student... No, ale zaintrygowało mnie to i stwierdziłem, ze też spróbuję coś podobnego zrobić. Wyszło mi tak:
Jak ktoś potrafi zjeść taką zupę pałeczkami to niech je, ja wziąłem zwykłą łyżkę, a pałeczki były tylko do ozdoby...
Składniki:
- polędwica
- 2 litry bulionu
- makaron ryżowy
- marchewka
- kawałek imbiru
- 2 białe części pora
- 2 pomidory
- kiełki
- jarmuż
- grzybki mun
- jajko na półtwardo
- sos sojowy
- sos rybny
- papryczka chili lub tabasco
- sok z limonki
- olej
Polędwiczkę myjemy i kroimy w niegrube plasterki. Pora dokładnie myjemy i kroimy w zapałkę. Imbir obieramy i kroimy w drobną kosteczkę. Pomidory parzymy, obieramy ze skórki kroimy w dość dużą kostkę odrzucając pestki. W garze rozgrzewamy olej i wrzucamy polędwicę. Podsmażamy i dodajemy pora wraz z imbirem. Podsmażamy mieszając. Dodajemy 2 łyżki sosu rybnego i 1 łyżkę sosu sojowego. Wrzucamy garść grzybków mun, wskazane jest namoczyć je troszkę wcześniej. Wlewamy bulion, mieszamy i gotujemy do miękkości mięsa. Dodajemy sok z pół limonki. Ewentualnie doprawiamy solą i pieprzem. Makaron ryżowy robimy zgodnie z przepisem na opakowaniu, czyli zalewamy wrzątkiem. Marchewkę skrobiemy i kroimy obieraczką na cienkie paski. Wrzucamy na jakieś 3 minuty do wrzątku, podobnie jak jarmuż. Wyławiamy i kładziemy na talerzyk, inaczej nam się rozciapie. No a teraz zabawa: artystycznie wszystko rozkładamy na talerzu i nalewamy zupki. Troszkę roboty z tą zupką jest, ale efekt końcowy chyba to wynagradza.
Smacznego!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz