Dziś danie dla "królików", no może troszkę wybrakowanych bo będzie z żółtkiem. Myślę, że przeżyją... Króliki oczywiście, no chyba, że trafią do brytfanny. A wracając do dania, dziś przepis na "risotto" z selera, czyli selerotto. Potrawa dość oryginalna, ale smaczna. Taka troszkę inna, można zaskoczyć gości. Domowników zresztą też. W oryginalnej wersji jest dodatek w postaci trufli. Niestety tak egzotycznego jak na nasze warunki dodatku nie miałem, więc zastąpiłem ją naszym rodzimym prawdziwkiem. I to z racji pory roku suszonym. Przepis jest na jakieś 2-3 osoby, w zależności jak duże porcje zrobimy. Ja robiłem na dwie sztuki, więc wyszło sporo. A więc do dzieła...
Składniki:
- spory seler korzeniowy
- grejpfrut
- żółtka ( tyle ile zrobimy porcji)
- bulion warzywny ok.1/2 litra
- 1-2 szalotki
- 1/2 szklanki białego wytrawnego wina
- masło
- śmietana 30%
- żółty ser dojrzewający
- suszony prawdziwek
- sól, pieprz, oliwa
Grejpfruta obieramy i dzielimy na cząstki, oczywiście bez skórki. Szalotkę i selera również obieramy i kroimy w kosteczkę. Oddzielamy żółtka od białek. Do gara wlewamy troszkę oliwy, rozgrzewamy i wrzucamy selera. Smażymy chwilkę mieszając, dodajemy cebulkę. Pieprzymy, z soleniem proponuję poczekać ponieważ bulion jest słony. Mieszamy i smażymy aż seler się zeszkli. Wlewamy wino i bulion, tak mniej więcej równo z selerem. Dodajemy troszkę zmielonego grzyba. Wlewamy jakieś 100 ml śmietany. Gotujemy mieszając aż nam płyn odparuje. Wyłączmy ogień i dodajemy masełko. Mieszamy aż się rozpuści. Zdejmujemy z kuchni, dodajemy sterty żółty ser. Dokładnie mieszamy. Od razu wykładamy na talerz, formując po środku wgłębienie. Wlewamy tam ostrożnie żółtko, obkładamy grejpfrutem, posypujemy pokruszonym grzybkiem i od razu podajemy.
Smacznego!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz