W sumie to taki miszmasz kulturowo-kulinarny: indyk po chińsku, a naleśnik pochodzi ponoć z Włoch. Jak mawiają potrzeba matką wynalazku: miałem kawałek piersi indyczej, w zamrażarce było troszkę warzyw mieszanki chińskiej, a trzeba było zrobić sobie obiad. Podumałem i wydumałem: makaron naleśnikowy z indykiem po chińsku. Naleśniki wyszły fajne, brązowe ponieważ dodałem do nich mąki z pełnego przemiału. Smoczyca w pierwszej chwili myślała, że dodałem kakao. Co prawda kiedyś zrobiłem kurczaka w czekoladzie z chili... Dobre to było, teściowa często się przymawia o tego kurczaka, może kiedyś zrobię, to wrzucę przepis.
Składniki:
Naleśniki:
- 1/2 szklanki mleka
- 1/2 szklanki wody gazowanej
- 1 jajko
- mąka pszenna
- mąka pszenna z pełnego przemiału
- szczypta soli
- olej, 1 łyżka do ciasta i troszkę do smażenia
- filet z piersi indyczej, ja miałem jakieś 40 dkg
- mieszanka chińska warzywna
- sos sojowy
- pieprz
- mąka ziemniaczana
Zaczniemy od naleśników. Wszystkie składniki wrzucamy do jednego naczynia i wyrabiamy ciasto gęste jak śmietana. Jako człowiek leniwy robiłem to blenderem z trzepaczką. Mąka pełnoziarnista potrzebuje trochę więcej wody, więc w razie potrzeby trzeba jej troszkę chlupnąć. Rozgrzewamy patelnie, smarujemy olejem i smażymy naleśniki.
Mięcho myjemy, osuszamy i kroimy na jednorazowe porcje pokarmowe. Na patelni rozgrzewamy olej i wrzucamy mięso, mieszamy i smażymy na rumiano. Dodajemy warzywa, troszkę wody i dusimy jakieś 10 minut. Dodajemy pieprz i sos sojowy, często mieszamy i dusimy jeszcze 5 minut. W razie potrzeby dolewamy wody. Mięsa nie solę, dla mnie sos sojowy jest dość słony. W tym czasie kroimy naleśniki na makaron wielkości wedle uznania. Ja przekroiłem naleśnika na pół, a następnie na paski ok. 1cm. Nakładamy i wcinamy/
Smaczności.
Mięcho myjemy, osuszamy i kroimy na jednorazowe porcje pokarmowe. Na patelni rozgrzewamy olej i wrzucamy mięso, mieszamy i smażymy na rumiano. Dodajemy warzywa, troszkę wody i dusimy jakieś 10 minut. Dodajemy pieprz i sos sojowy, często mieszamy i dusimy jeszcze 5 minut. W razie potrzeby dolewamy wody. Mięsa nie solę, dla mnie sos sojowy jest dość słony. W tym czasie kroimy naleśniki na makaron wielkości wedle uznania. Ja przekroiłem naleśnika na pół, a następnie na paski ok. 1cm. Nakładamy i wcinamy/
Smaczności.
pomysłowy obiadek i na pewno sycący :)
OdpowiedzUsuń